0
zxcvbnm 20 października 2014 21:24
Pomysł wyjazdu do Chorwacji znajdował się w mojej głowie od ponad roku. Zgodnie z planem mieliśmy wyruszyć na początku września, jednak pewnego lipcowego dnia po powrocie do domu oznajmiłem, że za tydzień wyjeżdżamy :d

Niespodziewanie szybko nadchodził wielki dzień wyjazdu. 

11.07 (piątek) 
Przed wyjazdem udaje się w końcu przygotować i wysłać trasę do AM. 
Szybkie tankowanie i ok. 17 udało nam się opuścić Toruń, przed nami jeszcze z 650 km z zaplanowanej na ten dzień trasy. Przed granicą w ramach odpoczynku coś mnie tknęło i postanowiłem wymienić wycieraczki, dlaczego o tym wspominam okaże się trochę później…
Jadąc A1 minęliśmy granicę i nagle byliśmy na D1. W Czechach obowiązują winiety, jednak z tego co przed wyjazdem udało nam się ustalić, odcinek do Ostrawy jest bezpłatny. Gdzieś tak w połowie drogi od granicy do Ostrawy, znajduje się stacja Shell, na którą zjeżdżają prawie wszyscy udający się nad Adriatyk. W czasie tankowania pomocny tankowacz lpg nakleił nam na przednią szybę winietkę D i mogliśmy ruszyć dalej na Brno – zostało nam jeszcze tylko ok. 200 km. (winieta 10 dniowa D kosztuje 310 Kc, miesięczna M 440 Kc).
Po 1:00 dojechaliśmy w końcu na nocleg do Hustopece. Bardzo dogodne położenie, podczas wybierania noclegu, zrekompensowało wygląd pokoju, w którym nie zmieniło się chyba nic od czasów poprzedniego ustroju ;)

Image12.07 (sobota) Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja
Rano, po przyzwoitym śniadanku ruszyliśmy w dalszą drogę autostradą D2, kierując się na Bratysławę. Na jednym z węzłów zjechaliśmy na Breclav, następnie w kierunku granicy Czesko-Austriackiej. 
W Austrii obowiązkowy postój bo ... bo takie ładne.

Image

Image

Z informacji zebranych przed wyjazdem wiedzieliśmy, że w Wilfersdorf powinna być możliwość zakupu winiety na stacji OMV. Nieco dalej już zaczyna się autostrada A5, którą dotarliśmy do Wiednia. W Austrii nie na wszystkich stacjach jest LPG przez co musieliśmy pokonać ok. 50 km na benzynie(Jedyne km na benzynie podczas całego wyjazdu). Następnym celem był Graz, z którego A9 kierowaliśmy się w stronę Słowenii. Zjazdem 226 na Gersdorf zjechaliśmy z autostrady, a następnie skręciliśmy w lewo na Mureck, w którym przejeżdżaliśmy przez były most graniczny. Za chwilę byliśmy już w Trate na Słowenii, w tym miejscu wybraliśmy kolejną przygotowaną trasę w nawigacji i ruszyliśmy na 60 km odcinek pt. Słowenia. Z Trate przez Lenart podążaliśmy w kierunku Ptuj, w którym zrobiliśmy sobie mały odpoczynek i zatankowaliśmy LPG. Ruszając z Ptuja, trzeba zwrócić uwagę, którym mostem za chwilę pojedziemy, koniecznie trzeba wybrać ten w kształcie łuku. W ten o to sposób udało nam się zaoszczędzić na Słoweńskiej winiecie (7 dniowa jedyne 15 e).
Po płynnym przejechaniu 3 granic doznaliśmy lekkiego zdziwienia na bramkach autostradowych na wjeździe do Chorwacji. Dlaczego chodzą tu panowie z bronią ? Jak się chwilę później okazało nie były to bramki autostradowe, a normalne przejście graniczne. 
W nawigacji wybraliśmy Pag i ruszyliśmy w kolejny odcinek tego dnia – małe 370 km.

Nie ma to jak miłe powitanie w słonecznej Chorwacji...

Image

Image

Na szczęście pogoda dosyć szybko się poprawiła i mogliśmy chłonąć co raz to lepsze widoki.

Image

Image

Image

Image

Ok. 19 przejechaliśmy most i byliśmy na Pagu.

Image

Do samego miasta pozostało nam jeszcze ok. 20 km. Z Pagu kierowaliśmy się w głąb wyspy w kierunku na Novaliję, z nadzieją znalezienia jakiegoś niedrogiego kempingu.
Zainteresowani ładną reklamą przy drodze zjechaliśmy na kemping Simuni. Na miejscu dostaliśmy bardzo ładną ulotkę z zaznaczonymi cenami i w sumie na tym nasza przygoda z nimi się kończy, bo 2*79 os. + 187,5 za miejsce na samochód i namiot + 2*7 podatek + 2*7,5 jednorazowa opłata = 374,5 Kn za noc jest dla nas ceną stanowczo za wysoką. Zmęczeni, z zapadającą nad naszymi głowami nocą, ruszyliśmy dalej w stronę Novaliji, jednak przez dłuższy czas nie widząc żadnego drogowskazu z kempingiem, zawróciliśmy i w końcu przed Pagiem ujrzeliśmy tablicę kemping Kosljun. Po zjechaniu z głównej drogi i przejechaniu w zupełnym pustkowiu ok. 7 km, pomimo zupełnych ciemności, w końcu dotarliśmy na miejsce. Jedyne co nas w tej chwili interesowało, to czy są wolne miejsca i czy cena nie będzie zaporowa. Okazało się, że miejsca były, nawet mogliśmy wybrać sobie miejscówkę, a cena okazała się całkiem przystępna( 2*45/os. + samochód 25 + namiot 30 = 145 Kn).

-- 20 Paź 2014 21:30 --

lukas63 napisał:
czekam z niecierpliwością - jakie miasta zwiedziliście?


:)
Odwiedziliśmy wyspę Pag, Omis i okolicę, górę św. Jerzego oraz wyspę Murter. Wszystkie te miejsca są na pewno warte ponownego odwiedzenia.13.07 (niedziela) Chorwacja: Pag
W nocy obudziły mnie dobrze słyszalne pomruki gdzieś z oddali, zaspani założyliśmy dodatkowe zabezpieczenie na namiot.
Po nocnej burzy, przywitał nas dość pochmurny dzień, z lekkimi chwilowymi opadami. Nie powstrzymało to nas przed wyjazdem, by zobaczyć co się znajduje w głębi wyspy. 
Tam za tymi krzakami na horyzoncie już jest morze.

Image

Pierwszym odwiedzonym przez nas miejscem była ładna plaża przy kampingu Simuni. 

Image

Jadąc dalej w kierunku Novaliji z prawej strony dostrzegliśmy drogowskaz z kampingiem na dole przy samej zatoce. Jest to plaża św. Ducha, patrząc na mapie gdzieś na wysokości Zubovici a Kustici znajdujących się na drugim brzegu.

Image

Image

Image

Następnie ruszyliśmy wzdłuż zatoki przez Sv. Marko w kierunku miasta Pag.
Stamtąd przed chwilą przyjechaliśmy

Image

 Po drodze zatrzymaliśmy się przy południku 15 st. 


Image


Zostawiliśmy tam samochód – trochę jak na patelni – i zeszliśmy na bardzo ładną plażę św. Marka. Warto poszukać zejścia, a nie przedzierać się na dół na dziko.


Image

Image

Image

Image


Po dłuższym czasie plażowania ruszyliśmy dalej w stronę Pagu. W chwili, gdy dopiero zaczęło lecieć z nawiewów samochodu chłodniejsze powietrze, dostrzegliśmy zaparkowane samochody. Po chwili namysłu ponownie zostawiliśmy nasz samochód i zeszliśmy poznać kolejną plażę. 


Image

Image


W końcu dojechaliśmy do Pagu, samochód zostawiliśmy na parkingu pod supermarketem, i poszliśmy pozwiedzać miasto.

Image

Tego wieczoru przy kolacji również towarzyszył nam dźwięk cykad.14.07 (poniedziałek) Pag, Kanion, Trogir, Omis

Widok podczas wymeldowywania się.

Image

Z kampingu w Koslijun do Pagu wróciliśmy alternatywną drogą wzdłuż basenów, służących do odparowywania wody. Gdzieś czytałem, że w tej chwili są już raczej tylko do ozdoby, a proces uzyskiwania soli z wody morskiej odbywa się zupełnie inną technologią.

Image

Przed Pagiem z lewej strony na wzniesieniu dostrzegliśmy jakieś ciekawe ruiny, postanowiliśmy zobaczyć co to takiego.

Image

Image

Image

Ruiny zwiedzone, podczas schodzenia widok na ww. zbiorniki i znajdujące się w oddali miasto Pag.

Image

Droga wyjazdowa z wyspy – spójrzcie w sklepie na sól, jest duża szansa, że pochodzi właśnie stąd. 

Image

Przed wyjazdem na południe, mimo niezbyt sprzyjającej pogody – co chwilę padającego deszczu – postanowiliśmy zobaczyć jeszcze kanion rzeki Zrmanji. Cała nasza wiedza, odnośnie dojazdu do niego, to zapamiętany fragment – drogę wskazuje mała tabliczka po prawej stronie gdzieś między Jadenicami a Obrovac. Uzbrojeni w tak profesjonalne namiary wyruszyliśmy na poszukiwania kanionu. Wypatrując tabliczki dojechaliśmy do Obrovac, gdzie postanowiliśmy zawrócić i tym razem udało nam się wypatrzeć drogowskaz, choć nie było to łatwe :) 
Na Pagu szutrowe drogi były trochę lepsze.

Image

Po chwili na naszej drodze pojawiło się rozlewisko, nie chcąc ryzykować utknięcia w tak pięknej scenerii zostawiliśmy samochód i pozostały dystans pokonaliśmy na piechotę.

Image

Widok, który ukazał się naszym oczom wynagrodził drogę w błocie i deszczu.

Image

Image

Image

Tutaj też podobno były kręcone sceny Winnetou. 

Image

Następnie opuściliśmy już teren przy kanionie, wracając na drogę asfaltową. Poniżej wspomniany wcześniej drogowskaz na kanion.

Image

Na pobliskim węźle Maslenica wjechaliśmy na autostradę A1, którą udaliśmy się na południe.

cdn.14.07 cd.
Jadąc na południe słonecznej Chorwacji oczywiście, co uznaliśmy już za pewien stały element, zastało nas prawdziwe oberwanie chmury. 

Aby nie być za wcześnie na miejscu, postanowiliśmy zjechać z autostrady i wjechać do Trogiru. Miasto nawet za dnia robił bardzo fajne wrażenie. Chociaż podobno dopiero po zmroku ukazuje się piękno. Niestety tym razem nie mogliśmy zostać tak długo.
Widok z mostku, z prawej bardzo duży płatny parking. 

Image

To się nazywa trwały chodnik, ciekawe ile milionów stóp już tędy przeszło, że te kamienie są takie wytarte.

Image

Image

Image

Naszym celem tego dnia był dojazd do Omisu, w którym chcieliśmy się zatrzymać. Posiadanie małego namiotu ma swoje pewne plusy dodatnie ;p Na kempingu, na który dojechaliśmy udało nam, że wcisnąć w ostatnie wolne miejsce.
Po grubości pnia widać jak dawno temu, na długo przed najazdem na to miejsce naszych rodaków, właściciele podjęli świetną decyzję o zacienieniu kempingu.

By wykorzystać jeszcze ostatnie chwile tego dnia, udaliśmy się do miasta. W drodze do centrum, krótkie spojrzenie za siebie.

Image

Widok z mostu na rzekę Cetinę.

Image

Pierwszy zachód słońca w nowym miejscu.

Image15.07 (wtorek) Omis i okolica
Po porannym ochłodzeniu się w wodzie, wybraliśmy się na przejażdżkę po okolicznych miejscowościach. 
Początkowy fragment trasy przebiegał wzdłuż Cetiny, pierwszą wyznaczoną miejscowością była Gata.
Zrobiliśmy sobie krótki postój przy kościele.

Image

Kolejny postój przy drodze, na pochodzenie sobie po skałach.

Image

Wracając do samochodu są znów fajne widoki.

Image

Bardzo przyjemnie jedzie się po takiej wąskiej, krętej drodze wśród takich widoków.

Image

Kolejny krótki postój.


Dodaj Komentarz

Komentarze (13)

lukas63 20 października 2014 21:52 Odpowiedz
czekam z niecierpliwością - jakie miasta zwiedziliście?
rysiekkk 23 października 2014 13:48 Odpowiedz
Fajnie fajnie tylko coś pogoda w tym roku powariowała (przede wszystkim w lipcu) :|zxcvbnm napisał:Odwiedziliśmy wyspę Pag, Omis i okolicę, górę św. Jerzego oraz wyspę Murter. Wszystkie te miejsca są na pewno warte ponownego odwiedzenia.z pewnością pod warunkiem, że nie widziałeś jeszcze południowej Chorwacji i innych wysp ;)~4-5 lat temu rozpoczynałem swoją przygodę z Chorwacją właśnie w Šimuni - dziki plaże w okolicach Bošany ahhhhhCo roku 2-3 tyg w Chorwacji i nadal nie mam dość ;)Gratki spontana ;)
zxcvbnm 23 października 2014 23:10 Odpowiedz
rysiekkk napisał:Fajnie fajnie tylko coś pogoda w tym roku powariowała (przede wszystkim w lipcu) :|zxcvbnm napisał:Odwiedziliśmy wyspę Pag, Omis i okolicę, górę św. Jerzego oraz wyspę Murter. Wszystkie te miejsca są na pewno warte ponownego odwiedzenia.z pewnością pod warunkiem, że nie widziałeś jeszcze południowej Chorwacji i innych wysp ;)~4-5 lat temu rozpoczynałem swoją przygodę z Chorwacją właśnie w Šimuni - dziki plaże w okolicach Bošany ahhhhhCo roku 2-3 tyg w Chorwacji i nadal nie mam dość ;)Gratki spontana ;)Myślę, że Pag jest szczególny albo się komuś podoba takie pustkowie albo trochę mniej... :D Chcieliśmy odwiedzić Dubrovnik ale z uwagi, że nie mieliśmy zielonej karty i odpowiedniej ilości czasu przełożyliśmy to miasto na następny wyjazd.Jakie wyspy możesz polecić ?
jestemwaski89 24 października 2014 00:12 Odpowiedz
Nie wiem dlaczego, ale niektóre ze zdjęć przypominają norweskie fiordy :P
rysiekkk 24 października 2014 07:46 Odpowiedz
zxcvbnm napisał:Na koniec dnia pierwszy raz w życiu udało nam się wciągnąć pizzę o średnicy 50cm :D . Taka niespotykana u nas w Polsce wielkość była tam chyba najpopularniejsza.zależy gdzie ;)w Krakowie w sieci Banolli masz np. 70cm :lol:zxcvbnm napisał:Myślę, że Pag jest szczególny albo się komuś podoba takie pustkowie albo trochę mniej... :D Chcieliśmy odwiedzić Dubrovnik ale z uwagi, że nie mieliśmy zielonej karty i odpowiedniej ilości czasu przełożyliśmy to miasto na następny wyjazd.Jakie wyspy możesz polecić ?cóż wszędzie jest ładnie i zależy kto czego oczekuje ;)Hvar, Brač, Korčula - to podstawa podstaw :DZ całym szacunkiem dla użytkowników tego forum - ale tu nie szukaj informacji o Chorwacji ;)szybkie tripy samolotem (wyłącznie z bagażem podręcznym) to zupełnie inny temat niż własnym autem, zapakowanym pod dach, na 2-3tygodnie 8-)Jeżeli nie znasz (w co wątpię) to tu siedzą "psychopaci" (pozytywni) którzy wiedzą o Chorwacji absolutnie wszystko -> > K L I K E N < 8-)
ziolo1988 24 października 2014 08:52 Odpowiedz
Piękne zdjęcia.. Cóż za maszyna służyła do ich robienia?
zxcvbnm 24 października 2014 20:45 Odpowiedz
ziolo1988 napisał:Piękne zdjęcia.. Cóż za maszyna służyła do ich robienia?Dziękujemy, bardziej to zasługa zastanych widoków :D ps używamy Nikona d7100
gosiagosia 26 października 2014 00:20 Odpowiedz
Piękne zdjęcia. Niesamowity kraj - za każdym razem jestem zaskoczona jego pięknem :)
grzegorz40 26 października 2014 00:58 Odpowiedz
Na Twoich zdjęciach droga na Świętego Jura wygląda raczej niewinnie. Kiedyś przejechałem się po niej wirtualnie. Nie wiem, czy bym się zdecydował w realu. Musiałbym trochę podszkolić umiejętności jeździeckie ;-)
zxcvbnm 26 października 2014 14:52 Odpowiedz
Grzegorz40 napisał:Na Twoich zdjęciach droga na Świętego Jura wygląda raczej niewinnie. Kiedyś przejechałem się po niej wirtualnie. Nie wiem, czy bym się zdecydował w realu. Musiałbym trochę podszkolić umiejętności jeździeckie ;-)Droga generalnie dosyć przyjemna, tak jak już wcześniej pisałem tylko raz składaliśmy lusterka podczas mijania z jakimś Austriakiem. Najfajniejsze są zakręty o 180 st. i ciągłe wypatrywanie czy z przodu nikt nie jedzie. Jeśli ktoś na co dzień jeździ samochodem, to nie powinien mieć większego problemu :D na pewno trzeba umieć ruszać z ręcznego;d
grzegorz40 26 października 2014 15:07 Odpowiedz
zxcvbnm napisał:Jeśli ktoś na co dzień jeździ samochodem, to nie powinien mieć większego problemu :D na pewno trzeba umieć ruszać z ręcznego;dNo właśnie nie jeżdżę na co dzień samochodem, stąd obawy ;-) Zresztą poczytałem trochę relacji tych, co na co dzień jeżdżą i tam wjechali i dałem na wstrzymanie ;-) Wydaje mi się, że trasa ta w 90% rzeczywiście jest łatwa, ale pozostaje te 10%. Ruszać z ręcznego pewnie dałbym radę, ale obawiałem się jazdy na wstecznym pod górkę krętą, wąską drogą do najbliższej mijanki nad przepaścią ;-)
dmirstek 26 października 2014 15:20 Odpowiedz
Jest OK, najgorsi tylko są inni kierowcy bez doświadczenia, którzy na mijankach zajmują 75% jezdni zostawiając ci 25% albo którzy nie cofną się 10 metrów do mijanki wymuszając, byś ty cofnął się metrów 200 np... Dla każdego, kto choć trochę jeździ będzie to droga trudniejsza, niż autostrada, ale jak najbardziej do przejechania, tylko powolnego, spokojnego :)
albinoi 16 grudnia 2015 16:14 Odpowiedz
Zapraszam wszystkich miłośników Chorwacji oraz tych, którzy dopiero chcą ją odkryć, do polubienia oraz odwiedzania strony http://www.albinoi.comJest to duża baza obiektów noclegowych na terenie całej Chorwacji, a w niedalekiej przyszłości również w Austrii oraz Polsce.Baza będzie się cały czas powiększać a Wy dzięki niej zdobędziecie informacje odnośnie hotelu (adres, strona www, opis obiektu) oraz bezpośredni kontakt z hotelarzem. Wszystko w jednym miejscu, za darmo i bez pośredników